poniedziałek 01.03.21 Temat: Rodzina krokodyli

Słuchanie opowiadania A. Widzowskiej: Zwierzęta egzotyczne

Daleko stąd, w Afryce, nad rzeką żył krokodyl Paszczak i jego żona, krokodylica Paszczakowa. Nazywali się tak dlatego, że mieli ogromne paszcze pełne ostrych zębów i większość zwierząt się ich bała. Pani krokodylica zniosła jaja i zakopała je w piasku, żeby wykluły się z nich małe krokodyle. Nie musiała ich wysiadywać, tak jak robi to kura; wystarczyło, że słońce ogrzewało jaja w ciepłym piasku. Gdy nadchodziła odpowiednia pora, małe krokodyle przebijały pyszczkami skorupkę, wydostawały się ze środka, a mama przenosiła je w stronę rzeki.
Pewnego dnia mała siewnica, szary ptaszek, który ma cętkowane, biało-czarne skrzydełka, usiadła na pniu płynącego w rzece drzewa. Była bardzo zmęczona długim lotem i chciała odpocząć. Zamknęła oczy, żeby się na chwilę zdrzemnąć, aż tu nagle pień drzewa zaczął się ruszać! Okazało się, że to nie drzewo, tylko grzbiet krokodyla Paszczaka wystający z wody.

Piii! – zapiszczał wystraszony ptaszek i już miał odlecieć, gdy krokodyl powiedział:

Nie bój się i odpoczywaj spokojnie. Nie zrobię ci krzywdy.

To dlaczego otwierasz tak szeroko paszczę? – zapytała siewnica.

Nie po to, żeby cię zjeść. Krokodyle w ten sposób chłodzą swoje ciało. Dzisiaj jest tak gorąco, że nawet woda w Nilu wydaje mi się zbyt ciepła.

Chciałabym umieć pływać, ale moje piórka się do tego nie nadają – powiedziała siewnica.

A ja chciałbym umieć latać – odparł smutno krokodyl. – Jestem jednak za duży i za ciężki,
no i nie mam skrzydeł. Jak chcesz, będę twoją łódką.
Razem przepłynęli dziesięć kilometrów, aż siewnica nabrała sił.

Dziękuję, że pozwoliłeś mi popływać na swoim grzbiecie – powiedziała.

Proszę bardzo. Pozdrów ode mnie dalekie kraje – odparł krokodyl.
Gdy nadszedł czas wykluwania się małych krokodyli, ich mama zjawiła się obok kopca z jajami i po kolei przenosiła swoje dzieci do Nilu. Była ciemna noc i pani Paszczakowa nie zauważyła, że jeden krokodylek wykluł się znacznie później od swoich braci i sióstr.
Kiedy wydostał się ze skorupki, nikt na niego nie czekał.

Mamo! – pisnął krokodylek. – Gdzie jesteś?
Ale mama była już nad rzeką i nie wiedziała, że ma jeszcze jednego synka.
Kiedy rankiem wstało słońce, maluszek całkiem się zagubił. Słońce raziło go w oczy i nie wiedział, dokąd pójść. Nagle przyleciał mały ptaszek. To była siewnica.

Nie martw się krokodylku, pokażę ci drogę do mamy i taty. O, widzisz? Trzeba iść tędy.
Sama poleciała jak błyskawica do państwa Paszczaków, żeby wezwać pomoc.
Krokodylica od razu wyruszyła na spotkanie synka i przeniosła go w pyszczku prosto do rzeki.

Dziękujemy ci siewnico! – powiedział krokodyl Paszczak.

Nie ma za co, trzeba sobie nawzajem pomagać. – odparł ptaszek i poleciał daleko, za góry
i lasy.
Wieczorem małe krokodylki siedziały z rodzicami w zaroślach, a tata czytał im wierszyk na dobranoc:

Krokodylek
Prosto z jaja, w jedną chwilę,
wyszedł mały krokodylek.

Zimno, ciemno. Gdzie jest mama? jaja wykluć się to dramat!
Teraz siedzę tu zielony,
patrzę w cztery świata strony,
pierwsze chcę postawić kroki,
lecz świat taki jest szeroki…
Drogę mi pokazał ptaszek,
bardzo miły świergolaszek.
Tam jest mama. Tak, to ona!
I radośnie uzębiona.
Ach, jak pięknie, och, jak słodko:
ja i mama, Nil i błotko!

Rozmowa kierowana na podstawie opowiadania

  • – Jak nazywali się krokodyl i jego żona?
    – Jak nazywał się mały szary ptaszek, z biało-czarnymi cętkami na skrzydełkach?
    – W jaki sposób krokodyl pomógł ptaszkowi?
    – W jaki sposób przychodzą na świat małe krokodyle?
    – Kto pomógł małemu krokodylowi odnaleźć mamę?
    – W jaki sposób dzieci mogą sobie wzajemnie pomagać?